Kategorie
artykuly Business Central Dynamics 365/AX Inne produkty Microsoft Polecane Produkty INLOGICA Wiedza biznesowa

Nowość: Elastyczne płatności za licencje Copilot!

Spis treści
Nowość: Elastyczne płatności za licencje Copilot!

Dobra wiadomość dla użytkowników Microsoft 365 Copilot! Od teraz możesz korzystać z rocznej subskrypcji, płacąc w miesięcznych ratach. To świetne rozwiązanie, które daje więcej elastyczności i ułatwia zarządzanie budżetem. 

Dotychczas jedyną opcją była płatność za licencję z góry na cały rok. Teraz możesz wybrać model, który najlepiej odpowiada Twoim potrzebom – korzystaj z zaawansowanych funkcji Copilota, płacąc w wygodnych miesięcznych ratach.

Co warto wiedzieć?

Nie czekaj – skorzystaj z Copilota, by usprawnić swoje procesy, a płatności dopasuj do swoich możliwości! Skontaktuj się z naszym ekspertem i poznaj szczegóły tej oferty: https://inlogica.com/kontakt/

Kategorie
artykuly Business Central Dynamics 365/AX Inne produkty Microsoft Polecane Produkty INLOGICA Wiedza biznesowa

CYFRYZACJA w BIZNESIE – Programiści: Filar relacji między dostawcą a klientem | Marek Zasada

Marek Zasada: Programista nie jest tylko klepaczem kodu. Ci goście, którzy przyjechali rzeczywiście nas zrozumieli i wiedzą o co chodzi. Ważne jest po prostu umieć snuć pewną narrację tego wdrożenia.

Marek Mac: CTO firmy INLOGICA, prawie 10 lat doświadczenia. Marek Zasada, cześć.

Marek Zasada: Cześć.

Marek Mac: Marku, porozmawiamy sobie dzisiaj na temat sytuacji, w której pojawiają się programiści na etapie sprzedażowym. Ty jesteś odpowiedzialny w INLOGICA za zespół programistyczny i chciałem zapytać Ciebie, dlaczego handlowiec pojawia się z programistą u potencjalnego klienta?

Marek Zasada: Przede wszystkim chodzi o to, aby zacząć jak najszybciej budować świadomość o biznesie klienta, bo programista nie jest tylko klepaczem kodu. Nie jest tak, że dostaje dokumentację przygotowaną i musi tylko wykonać rolę odtwórczą. Jako programiści musimy rozumieć pewne procesy biznesowe, czasami nie mamy tego doświadczenia z wcześniejszej pracy. Tłumaczą nam to osoby z firmy lub konsultant, z którym jedziemy, specjalizujący się w danym obszarze, w finansach czy magazynie oraz procesy jak pracują firmy, które musimy zrozumieć. I to jest dla mnie wartość dodana do zawodu programisty, po kilku latach doświadczenia się okazuje, że wiemy dużo o procesach, w firmach, więc jest to dodatkowa gałąź do rozwoju osobistego.

Marek Mac: Czy na tym etapie warto, aby firmy pomyślały, gdy wiedzą, że przyjedziesz Ty, aby także zaprosiły po swojej stronie przedstawiciela-programistę, czy dyrektora IT?  Pamiętam, że nie zawsze tak było. Gdy odbywały się rozmowy na temat wyboru czy wdrożenia systemu, to przeważnie byli to topowi pracownicy danych modułów.

Marek Zasada: Tak. Często tak się dzieje.
Jak anonsujemy, że przyjeżdża ktoś techniczny, to rzeczywiście druga strona też zaprasza osobę techniczną. Wtedy jesteśmy w stanie porozmawiać o tym, co już istnieje w systemie.

Marek Mac: Na tym etapie można wyjaśnić, jak będzie wyglądała integracja. Czy na etapie sprzedażowym mogą zapalić się czerwone lampki?

Marek Zasada: Tak. Kwestia długu technologicznego, który już jest, z czegoś wynika decyzja o tym, że chcemy wdrażać nowy system ERP. Jednym z takich triggerów jest po prostu dług technologiczny. Trzeba uciekać do czegoś nowszego.

Marek Mac: Co się dzieje później po takim spotkaniu?

Marek Zasada: Dzieje się już na spotkaniu, i to jest ważne. Tak jak wspomniałem wcześniej, jest to tandem konsultanta i programisty, rozmawiamy o pewnych procesach, które dzieją się w firmie z osobami, które są na tym spotkaniu. Wiadomo, zależy od firmy, często to są osoby z księgowości, bo jednak ERP to głównie księgowość. Rozmawiamy o pierwszych rzeczach, trudach, które są w obecnym systemie, o ergonomii pracy, która do tej pory się nie sprawdzała, i o wymogach prawnych, które nie zostały jeszcze wdrożone albo są zrobione dookoła lub w innym systemie. Inną kwestią jest fakt, że firmy funkcjonują w określonym ekosystemie, w zbiorze kilku oprogramowań.
Na przykład faktury spływają z jednego systemu, integracja kurierska jest w drugim systemie itd. Jest to mocno rozproszone i w tym momencie już jesteśmy w stanie z kluczowymi użytkownikami rozpoznać, gdzie jest ważny punkt w firmie, środek ciężkości, na którym musimy się skupić.

Marek Mac: A często słyszysz, że przy poprzednim wdrożeniu nie mieliśmy takiego tandemu, to podejście było inne, teraz jest inaczej. Klienci widzą pewną różnicę a za tym idzie jakość.

Marek Zasada: Zdarza się, że spotykam się z komentarzem, że klienci poczuli się wysłuchani i zrozumiani. Spojrzenie tego tandemu i wysłuchanie doprowadziło do tego, że goście, którzy przyjechali rzeczywiście nas zrozumieli i rozumieją o co chodzi i już będą wiedzieli, jak tym zarządzić dalej.

Marek Mac: Lata wcześniej było przeświadczenie, iż pierwsze miesiące to w dużej mierze praca programistyczna, o której klient często nie widział a fakturę zawsze widział i musiał zapłacić. Czy uważasz, że na etapie, gdy się pojawiacie, klienci są świadomi jak praca i wdrożenie przebiega?

Marek Zasada: Tak. Zawsze staram się na spotkaniu o tym opowiedzieć, z mojego punktu widzenia jest to bardzo istotne, aby po stronie klienta byli partnerzy, którym jesteśmy w stanie transferować wiedzę. To kwestia pewnych możliwości i schematów, czy też przekonfigurowania systemów na poziomie podstawowym oraz pewnych ograniczeń technicznych, gdyż tak to działa i na to trzeba uważać. Dlaczego to jest ważne?
Jeśli nie przetransferujemy tej wiedzy, pewne problemy będą cały czas do nas wracać, a klient może mieć poczucie, że ciągle płaci, do tego worka dokłada, a problemy się powtarzają. Ktoś w końcu np. z zarządu przyjdzie i powie: „ale o co tutaj chodzi?” Wiadomo, nikt nie lubi niewygodnych pytań. To jest jedna rzecz. Druga rzecz, dla mnie jako programisty czy zespołu, z którym wchodzę w takie wdrożenie, jest utknięcie na dłuższy czas u jednego klienta w jednym projekcie. To powoduje, że wiedzy zdobytej z jednego wdrożenia, która trwa np. rok, dwa, nie jesteśmy w stanie przenieść do następnego klienta. Nie możemy zrobić kroku jako organizacja a relacja przy wdrożeniu ERP powinna być relacją symbiozy. Jedna i druga strona powinna z tego skorzystać.

Marek Mac: Czy uważasz, że przy tego typu projektach, zwłaszcza dużych wdrożeniach, lepiej skupić się na jednej koncepcji? Często spotkałem się z sytuacjami, że równolegle przy wdrożeniu systemu ERP firma rozwijała e-commerce i zewnętrzny system WMS. Mam na myśli tą całą komunikację. Wy macie takie podejście – pojawiasz się na samym początku z zespołem programistycznym, zakładam, że cały Twój zespół komunikuje się z klientem, to przy 3 różnych projektach może być to trudne?

Marek Zasada: To jest trudne, ale moja w tym głowa. Jak ustawić projekty i priorytety, zaplanować zespół lub jego rozwój, czy nawet zatrudnić następne osoby, po to, aby transfer wiedzy był płynny, aby próg wejścia dla następnej osoby, która przejmie projekty był akceptowalny, by wydarzyło się to w określonym czasie oraz zarządzić oczekiwaniami klienta. Czasami w naszej pracy grupują się 2-3 duże projekty w jednym czasie. Trzeba umieć tym zarządzić i powiedzieć, że zrobimy to, ale trzeba będzie poczekać miesiąc, dwa, gdyż taka jest teraz sytuacja i o dziwo najczęściej klienci przyjmują to dobrze. Ważne jest umieć snuć pewną narrację, opowieść tego wdrożenia, nawet jeśli rzeczywiście jest to chwilowy przestój, czy trafiliśmy w zły moment, to nic złego się nie dzieje, jeśli się rozmawia.

Marek Mac: Jesteśmy już w trakcie wdrożenia, mamy pierwsze miesiące za sobą. Na co Wy jako dział programistyczny zwracacie szczególną uwagę, a na co klient, na co powinien być przygotowany?

Marek Zasada: Pewne zdarzenia trwają w określonym czasie i na moment wdrożenia systemu sporo rzeczy trzeba odłożyć na później. Podchodzimy do tego tak: oznaczamy procesy i modyfikacje, które są krytyczne, aby wystartować teraz, a które kwestie można zrobić w kolejnym kroku. To bywa uciążliwe, rozumiem to, dla użytkownika końcowego, który będzie na tym pracował. Po zażegnaniu wszystkich krytycznych rzeczy jest czas na ergonomię. Ten czas potrafi być bardzo długi, nawet dwa lata. Zdaję sobie sprawę, że ktoś może pracować w sposób nieergonomiczny na początku przez pół roku, rok, zanim dostanie od nas rozwiązanie.
Tak jest po prostu, decyzje biznesowe muszą być podjęte, kolejność działań musi być zachowana. Gdybyśmy rzucili wszystko naraz, nie wiadomo by było na przykład, gdzie szukać problemu, jeśliby coś przestało działać.

Marek Mac: Po stronie klienta zawsze jest przygotowanie danych. Oni często przygotowują to na ostatnią chwilę i różnie z tymi danymi bywa. Czy trafiają do ciebie case’y typu: klient woli zapłacić więcej abyście wy przygotowali dane? Czy to jest według ciebie dobre podejście?

Marek Zasada: Tak, zdecydowanie trafiają się takie rzeczy i zdarzają się za często. Dlaczego? Dane mają swój kontekst, tło. Osoba, która na tym pracuje, zna to tło. Jeśli wchodzę tam ja, muszę i tak dopytać o pewne rzeczy, gdyż mogę wszystkiego nie rozumieć. Zdarzają się takie przypadki: „tutaj jest dostęp do bazy danych, zobaczcie sobie, jak się rozpoznacie, to dajcie znać i przygotujcie”. Często prowadzi to do zgrzytu, polegającego na tym, że klient myśli, że my wszystko o nim wiemy. Pojawia się odpowiedź: „ale daliśmy wam już wszystko, czego nie rozumiecie?”. Niestety to tak nie jest, gdyż to klient jest właścicielem swojego biznesu, on wie najlepiej, co robi. Skoro decyduje się na wdrożenie ERP, znaczy, że jest jego biznes jest dobry. Musi nam sprzedać tą opowieść, o tym jak pracuje, do czego te dane mu są potrzebne i w jakiej częstotliwości.

Marek Mac: Często spotykałem się z sytuacjami, gdzie firma decydując się na nowy system ERP w poprzednim rozwiązaniu nie do końca miała opisany ten system. Nie było instrukcji, co uważam, na tamte lata, powiedzmy 5-10 lat temu było normą. Nikt o to nie dbał, czy to w samym kodzie – SQL, czy w bazach danych, triggery lub customowe rzeczy na bazach – totalnie nie były opisane. Czy spotykasz takie sytuacje? Pytam, aby klienci byli uczuleni, że macie dodatkową robotę i to nie małą.

Marek Zasada: Wiąże się to z dodatkową pracą. Starałem się to wyłapywać już na samym początku, aby to uwzględnić w pierwotnych szacunkach w budżetowaniu, mimo, że to jest trudne do budżetowania. Na całe szczęście w technologiach, w których pracuje Microsoft kładzie nacisk na pewien best practice, aby ten kod był self-descriptive, samoopisujący się i rzeczywiście sporo firm się do tego stosuje, więc analiza tego kodu nie jest taka straszna. Zdarzają się sytuacje, w których firma nie spodziewała się aż takiego rozwoju, zwłaszcza jeśli jest zza granicy i kod jest napisany a przy nim komentarz w języku rosyjskim albo włoskim.
Ktoś nie dostosował się do tego, że kiedyś to może być międzynarodowe i wtedy robi się ciekawie.

Marek Mac: Czy trafia do Was klient, który korzystał z rozwiązania rodzinnego, czyli kolega kolegi napisał jakiś soft, który działa. Czy takie osoby pojawiają się na Waszych spotkaniach? Mam przeświadczenie, że to są trudne rozmowy, jeżeli jest jedna osoba od softu, bądź dwie, to przekazanie tej wiedzy może być kłopotliwe.

Marek Zasada: Zdarzają się takie sytuacje, aczkolwiek nie pamiętam, aby było to dużym problemem.
Raczej to jest współpraca. Wynika to ze świadomości, że już to oprogramowanie kilka lat jest i przydałoby się to zastąpić czymś sprawniejszym. Ta osoba chce się rozwijać i zobaczyć coś nowszego. Zdarza mi się, że osoby, które wdrożyły starszą wersję ERP, dzwonią do mnie i pytają, gdyż wiedzą, że mam kontakt z najnowszą wersją: „a jak to jest rozwiązane w najnowszej wersji?” Zaczynają myśleć i się zastanawiają: „czy to co mamy musimy rozwijać, czy iść w stronę migracji w nowsze wersje ERP, bo to rozwiąże w przyszłości wszystkie problemy”.

Marek Mac: Kiedy jesteśmy już po etapie wdrożenia, jaką macie rolę jako dział programistyczny? Wspomniałeś oczywiście o ergonomii, jak dalej wygląda kontakt z klientem? Czy to jest typowy serwis czy każdy klient ma swoją osobę do kontaktu, czy kontaktuje się z wami jako dział programistyczny?

Marek Zasada: Tak, mamy system ticketowy, klient składa do nas ticket i staje się jednym z wielu, ale nie rezygnujemy z relacji. To cały czas osoby, które były przy wdrożeniu. Jeśli są dostępne i mają wiedzę z tego wdrożenia, co jest bardzo ważne to kontaktują się z tymi osobami bezpośrednio. Staramy się tym zarządzić w taki sposób, aby obie strony były zadowolone.
Generalnie taki support trwa przez wiele lat. Stawiamy na długofalowe relacje. Ja też się dobrze czuję w takich relacjach. Taki klient jest przewidywalny. Dla nas ta współpraca jest po prostu modelowa. Też chcemy komfortowo spędzać czas w pracy.
Są kwestie związane ze zmianami prawnymi i trzeba system dostosować, więc zaufany dostawca jest dobrym partnerem do tego, aby rozwijać ten system pod nowe okoliczności.

Marek Mac: Teraz mamy takie czasy, że wszyscy stawiamy na umiejętności miękkie. Kiedyś tego nie było.
Ja pamiętam, jak przyjeżdżaliśmy, jako wdrożeniowcy to słyszeliśmy: „przyjechał pan informatyk”. Teraz naszą branżę traktujemy jako doradców biznesowych i to jest kapitalne.
Z perspektywy doświadczenia, co było największym wyzwaniem w twojej pracy?

Marek Zasada: Myślę, że bardzo długo zajęło mi złapanie, pewnego żargonu. Kiedy byłem początkującym programistą, zwłaszcza pierwsze pół roku, inne osoby mogły mówić do mnie po koreańsku – niej więcej tyle samo zrozumiałem.
Budowanie w sobie świadomości i relacji, które są w systemie. Rozpoznanie systemu od strony technicznej, jak działa oraz zrozumienie podstawowych procesów i praw, które się rządzą w systemie. To jest organiczna współpraca, najczęściej z konsultantem. Zadaniem programisty jest wyciągnąć wiedzę od konsultanta, aby opowiedział całą historię, jak klient działa biznesowo, może podać porównanie jak to robiliśmy u innego klienta i czym to się różni, aby zbudować w sobie poczucie całości procesu i punktu biznesowego, w którym się znajduje dana zmiana. To było najtrudniejsze i trwało najdłużej. I uczę tego wszystkich programistów, którzy przychodzą do nas do firmy. Ten okres może trwać spokojnie dwa lata. Jeśli przez ten czas jeszcze czegoś nie rozumie, to ok, jest na dobrej drodze. My jesteśmy od tego, aby mu pomóc.

Marek Mac: A o co najczęściej klienci pytają na pierwszych spotkaniach?

Marek Zasada: Pytania skierowane do mnie nie są bezpośrednio techniczne, programistyczne. Moja rola sprowadza się do projekcji możliwości, integracji i utrzymania systemu. Pytają w jaki sposób pracujemy i dostarczamy modyfikacje.
Jeśli ktoś nie miał wcześniej styczności, może nie wiedzieć, że najpierw pewne rzeczy robimy na środowisku testowym. Tam proszę użytkowników kluczowych, aby dokładnie to zbadali, aby uniknąć sytuacji eksperymentowania bezpośrednio na produkcji. To jest projekcja współpracy. Jeśli jest ktoś z działu IT, to faktycznie pojawiają się kwestie o doświadczenie, integrację. Czasami pytają o konkretne systemy i rozwiązania, z którymi firma planuje się zintegrować, i czy mamy kompetencje. To jest szukanie partnera, który ma umiejętności.
Jeśli na spotkaniu jest osoba techniczna, to kwestie techniczne się pojawiają, a jeśli nie, to jest projekcja jakby prowadzenia projektu.

Marek Mac: W kwestii systemu ticketowego, o którym wspomniałeś, czy klienci nie wolą po prostu zadzwonić? Dla nich jest wygodniej i szybciej. Czy dzisiaj, mimo iż mamy system ticketowy, który jest prowadzony po to, aby klient opisał dany problem, aby zostało to zapisane, a nie telefon 5-10 minut: „proszę to poprawcie, to zróbcie”. Jak to teraz wygląda?

Marek Zasada: Nie ma dla nas problemu, jeśli klient zadzwoni. System ticketowy nie jest tylko dla klienta, ale także dla nas. Jeśli to jest kwestia do rozwiązania przez 10-15 minut przez telefon, albo był telefon pierwszy z wielu, ja zakładam to zadanie dla klienta.
Wtedy klient ma informację, że ja to odnotowałem. Zostawiam notatkę w tickecie po takiej rozmowie, co zaplanowaliśmy, ustaliliśmy, albo że potrzebujemy spotkania. Zarządzamy ticketami dla klienta.

Marek Mac: Ok, Marku, bardzo Ci dziękuję. Mam nadzieję, że będziemy mieli jeszcze okazję w przyszłości porozmawiać.

Marek Zasada: Dziękuję.

Kategorie
artykuly Business Central Dynamics 365/AX Inne produkty Microsoft Polecane Produkty INLOGICA Wiedza biznesowa

CYFRYZACJA w BIZNESIE – Analiza vs Warsztaty: Które rozwiązanie wybrać? | Michał Paluszczak

Michał Paluszczak: Dla mnie to jest bardzo dobra wiadomość, że będziemy rozmawiać o finansach. Drugi najczęściej pojawiający się tekst po stronie klienta to: „u nas wszystko jest proste”. Tak się w ERP nie da. Jakby nigdy się nie dawało.

Marek Mac: Ponownie w studio Michał Paluszczak, CEO INLOGICA. Cześć.

Michał Paluszczak: Cześć, spodobało mi się, więc jestem jeszcze raz.

Marek Mac: Dokładnie, bardzo dobrze. Chcieliśmy dzisiaj poruszyć z Tobą temat: jak wygląda podejście do wdrożenia Dynamics?

Michał Paluszczak: Chcesz poruszyć trudny temat finansowo-precyzowy?

Marek Mac: Tak, jesteś osobą, z którą będę mógł porozmawiać o finansach. To będzie ciekawe, bo nie każda firma chce o tym rozmawiać. Chciałem zapytać Cię, co się dzieje kiedy przychodzi do Was klient?

Michał Paluszczak: Zanim odpowiem na to pytanie, powiem dla mnie to też jest bardzo dobra wiadomość, że będziemy rozmawiać o finansach. Najważniejsze jest, aby nie rozczarować się wzajemnie w relacji z klientem. My dość otwarcie komunikujemy kwestie finansowe, staramy się na rzędach wielkości na początek, bo to jest proste. Wracając do Twojego pytania, co się dzieje, kiedy przychodzi klient? Jedno z pierwszych pytań: „ile to będzie kosztować?” Kiedyś miałem takie powiedzenie, ale ono się zużyło, że między 100 tys. a 100 mln. w zależności od tego, co wymyślimy w tym projekcie. Potrafimy to oszacować, tylko kiedy przychodzi klient, to często nie jest w stanie nam odpowiedzieć na podstawowe pytania, abyśmy mogli to zdiagnozować.

Marek Mac: Tak, często klienci nie wiedzą sami, czego chcą.

Michał Paluszczak: Tak i jaki jest ich ekosystem. Drugi najczęściej pojawiający się tekst po stronie klienta: „u nas wszystko jest proste”. Ja wiem, że u klienta to jest proste. W jego głowie, biznesie, świecie to wszystko jest oczywiste i banalne. My to musimy zrozumieć. Tak naprawdę, kiedy przychodzi klient, to musimy przede wszystkim zdefiniować, w jakim miejscu on jest w tej chwili. Czy on sam rozumie do końca, jak działa jego biznes? Czy ma zmapowane procesy w tym biznesie? Czy jest nam w stanie dostarczyć taką pigułkę wiedzy, abyśmy mogli poszukać analogii w historycznych projektach, w tym, co robimy być może w tej chwili dla innego klienta albo robiliśmy w przeszłości. Pierwszy krok- zrozummy się, tak bym go nazwał. Musimy nawiązać jakiś poziom zrozumienia.

Marek Mac: Widzę to po rynku: firmy na początku chcą mieć zrobioną analizę. Jest to w zasadzie uzasadnione. Chcą wiedzieć, jak to będzie wyglądało. Jak Wy do tego podchodzicie? Czy Wy też robicie analizę, czy macie trochę inne podejście?

Michał Paluszczak: Do niedawna też robiliśmy analizę.

Marek Mac: Dlaczego nie robicie?

Michał Paluszczak: Dlaczego nie robimy analizy? To ma związek z tym, że analiza jest takim usypiającym słowem. Z niego nic nie wynika. Co my będziemy tam analizować? Nas nie interesuje analiza w rozumieniu „pogłębmy wiedzę o kliencie”. To jest oczywiście ważne, ale nas jako firmę wdrożeniową interesują procesy, którymi powinniśmy się zaopiekować i odzwierciedlić w systemie. I robimy to już wiele lat. Dopiero niedawno stwierdziliśmy, że słowo analiza jest słowem pułapką. Po analizie możesz dostać np. prostego Excela z cyferkami, które będą mówić, że na obszar X przeznaczymy tyle czasu w tym wdrożeniu, na obszar Y- tyle. Dopiero kiedy cofniesz się przed analizę i zobaczysz, jak można efektywnie pracować z klientem w formie warsztatów, mapowania procesów, robiąc to z nim, wtedy to ma wartość. Analiza jest dla mnie ostatnio słowem bardzo usypiającym, staram się klientów, ale też wewnętrznie zespół, wiele lat posługiwaliśmy się tą nomenklaturą, uwrażliwić na to, aby nie dać się w tą pułapkę wpędzić, która często występuje: „u nas to jest proste”. Trzeba dogłębnie odkryć i dopatrzyć się w tym projekcie, co naprawdę robi klient i co powinno być przez nas uwzględnione.

Marek Mac: A możemy to rozdzielić? Czyli robimy i analizę i takie warsztaty. Klient sobie wybiera, z czego chce skorzystać albo z tego i z tego. Ale jest mała gwiazdka.

Michał Paluszczak: Tak. Możemy potraktować to jako odrębne procesy. Natomiast ja bym chciał mówić i komunikować, i aby nasi klienci przychodząc do takiego projektu, do nas mówiąc: „mamy potrzebę wdrożyć nowy system ERP, uruchomić nowy system”, aby przychodzili do nas z nastawieniem, że to będzie współpraca. Analiza, moim zdaniem, ma takie ukryte przesłanie: ktoś przyjdzie, mnie wysłucha, a potem do mnie wróci i przedstawi mi gotowe rozwiązanie.
Tak się w ERP nie da. Nigdy się nie dawało. Teraz nie daje się szczególnie.
Zaraz powiem, dlaczego. Musimy cofnąć się i od początku włączyć klienta w ten proces. Nie da się szczególnie dlatego, że pracujemy w Scrum, w metodykach zwinnych, więc kontakt z klientem, który w czasie projektu będzie się już odbywał, jest dość intensywny. Jeżeli od początku klient przyjdzie z takim nastawieniem, że przyjdą ludzie, wysłuchają mnie i magicznie stworzą mi system, to się nie może skończyć dobrze.
Mieliśmy taki przykład przy ostatnim wdrożeniu, gdzie komentarze ze strony użytkowników klienta były takie: „ale to jeszcze nie gotowe, niby szkolenie, ale to jeszcze nie działa” i tak dalej. I odpychali ten moment, kiedy użytkownicy wejdą do systemu. Pojawili się bardzo krótko przed go live. Można by powiedzieć, że projekt zawisł na włosku, bo testy odbywały się praktycznie po uruchomieniu.
Kiedy mamy do czynienia z taką pracą warsztatową, mapowaniem procesów, współpracą od początku, już na etapie analizy, kiedy tą analizę zaczniemy ubierać w formę, usiądziemy razem przed Visio i zaczniemy wspólnie te procesy kreślić. Nie w takiej formule analitycznej-przyjeżdża konsultant, wysłuchuje klienta, potem wraca i on to próbuje drugi raz rozpisać. Bez sensu zupełnie.
Staramy się skrócić teraz tą drogę, tak aby dużo od początku realizować wspólnie z klientem. To jest takie przygotowanie klienta na to, co się będzie działo w projekcie. Umówmy się, że przy tej analityce początkowej, klient jest świadomy, to przy samym wdrożeniu są klienci, którzy są gotowi włączyć się w odpowiednim momencie. Bardzo wielu klientów przy takim podejściu przyjmowało postawę, przecież o tym rozmawialiśmy już podczas analizy. No dobrze, rozmawialiśmy, a teraz trzeba to skonkretyzować. Nie. Szczegóły na początku. Przestawmy tą dźwignię, nie przeskakujmy tego kroku.

Marek Mac: Dla Was to jest dobry moment, gdyż nie będzie zgrzytu. Często klienci nie są świadomi, że po analizie, musimy to doprecyzować i wychodzą rzeczy, o których nikt na początku nie pomyślał.

Michał Paluszczak: Tak, moim zdaniem dopiero kiedy zobaczysz, możesz stwierdzić, że coś czujesz. Staramy się bardzo mocno klientów zachęcić od początku, aby to nie była praca na ogólnikach, na dużych obszarach klockowych.
Usiądźmy, narysujmy i umówmy się wtedy między sobą, co będziemy w tym systemie robić i w tym momencie mój zespół może podać w miarę wiarygodne estymaty: czasowe, budżetowe i jak to będziemy realizować w praktyce.

Marek Mac: Jak klienci reagują na takie Wasze podejście?

Michał Paluszczak: O dziwo całkiem nieźle.

Marek Mac: Wydaje mi się, że podejście warsztatowe będzie droższe i dłuższe.

Michał Paluszczak: Troszkę.

Marek Mac: Co w przypadku, jeśli klient po warsztatach stwierdzi: „to system nie dla nas” albo Wy to stwierdzicie.

Michał Paluszczak: Nie ten klient na ten system.

Marek Mac: Tak.

Michał Paluszczak: Dla klienta najlepszą informacją jest to, że kiedy pójdzie do innego partnera, dostawcy tego systemu, będzie miał obiektywnie spisane i skatalogowane procesy.
To jest praca, której często klienci nie mają czasu wykonać wewnętrznie, nie przymuszani taką sytuacją, jak wdrożenie systemu ERP. Kiedy powiemy sobie: „no słuchajcie, to jednak nie jest dla was”, nie powinienem tak mówić, bo Microsoft to system dla wszystkich i wszyscy się na pewno wpiszą, ale gdyby klient stwierdził: „nie dla nas ten budżet”, „musimy znaleźć coś tańszego” albo „z innej półki”, to też jest ok. Etap tych warsztatów, pracy wstępnej, mocno intensywnej, we współpracy z klientem, na pewno spowoduje, że efektem,  będzie mapa procesów, spisane wrażliwe obszary, zaznaczone didaskalia na wykresach i to właśnie jest problematyczny obszar, którym trzeba się mocno zająć, ustandaryzować go lub zmienić.
Mogę przedstawić wam mail pod tytułem: u nas wszystko jest proste versus efekt. Mamy prosty biznes, proste zamówienia, tylko sprzedajemy, dystrybucja, żadnych fajerwerków i taki wykres, nie wygląda strasznie, ale kroków ma kilkanaście co najmniej. Więc od prostego – ja kupuję i sprzedaję do faktycznego, co ja robię, jest bardzo duża przestrzeń do zdefiniowania.

Marek Mac: Jesteś w stanie określić, ile takie warsztaty czasowo mogą trwać? I jak wyglądają finansowo?

Michał Paluszczak: Tak, możemy porozmawiać otwarcie o finansach, jeżeli mówimy o firmie, zatrudniającej 20-30 osób, wdrożenie niewielkie, mamy firmę – sprzedaż dystrybucyjna, wiemy, że musimy porozmawiać z ludźmi w dziale zakupów, sprzedaży i z magazynem. Weźmy to przez pryzmat ludzi. Chcemy zmapować te procesy, wyślijmy do każdego z tych obszarów pracownika na 2 dni, żeby spokojnie usiadł w każdym z tych departamentów, mógł sobie omówić, jak ci ludzie pracują, jakie są główne procesy, czyli co ja deklaratywnie robię, aby w miarę mógł wyłapać te wszystkie wyjątki tego prostego procesu, który zawsze w głowie klienta jest prosty, to mamy 2 dni w każdym dziale, każdego konsultanta, który jedzie i rozmawia – 6 dni w sumie. Ten pracownik musi wrócić, przemyśleć, przedyskutować to, co zebrał, w jakiś sposób to skatalogować.
Dzień ekstra dla każdego z nich, to mamy dni 9. Dajmy jeszcze każdemu z nich po dniu na dopieszczenie tej dokumentacji, on zaczął rysować z klientem, tworzyć jakieś grafy, procesy. Dajmy mu jeszcze dzień, taki ekstra, żeby spokojnie mógł jeszcze to dopieścić.
Dni 12. Spotkanie podsumowujące z prezentacją wyników – każde z nich, trwa pół dnia, z klientem w zestawieniu.
Ile nam wyszło? 13 i pół dnia x stawka, którą się posługujemy- koszt około 10 tys. Euro- za pracę wejściową.

Marek Mac: To nie jest dużo. Ja pamiętam sytuację, gdzie klienci do nas na portal się zgłaszali: o analizę; jak podejść, jak wybrać i tak dalej. Często staramy się zasugerować, aby spróbowali sami rozpisać te procesy. I mamy rekordzistę! Trwało to 8 miesięcy. Gdyby to policzyć: 8 miesięcy koszt i tak dalej…

Michał Paluszczak: To może tyle trwać. Jeżeli skala firmy jest taka, wchodzimy w korporacyjne wdrożenie i użytkowników będzie 100, 200, tak naprawdę możemy analizę robić wiele lat nawet. Ja powiedziałem o prostym scenariuszu, znowu możemy wziąć pracownika, zastanowić się, ile on tam będzie, koszt naszej pracy to koszt ludzi, których zatrudniamy do tej pracy. Tutaj nie ma żadnych kosztów ukrytych, to nie jest tak, że ja ekspercko to wyliczam. Muszę zastanowić się po ludzku, jaki czas nasi ludzie, to jest też ciekawy temat, gdyż klienci się zastanawiają, skąd te koszty, skąd się bierze stawka, te wolumeny. Musimy wziąć pracownika, wysłać do Was, do klienta, on tam spędzi dzień, 2, w takim wariancie, jak teraz opowiadałem, mamy 3 dni takiej pracy warsztatowej w departamencie. Wydaje się dużo nawet. Można zrobić to szybciej, ale dajmy sobie bufor, aby zmieścić się w czasie, bo okaże się, że pierwszy dzień poszedł bardzo opornie i musimy zrobić dogrywkę. Zawsze można ją zrobić. Ważne jest, że te wolumeny nie biorą się znikąd. To jest praca tych ludzi. Microsoft nie jest najtańszym we wdrożeniu systemu ERP. Jest systemem bardzo uniwersalnym, ale wymagającym bardzo wiele konfiguracji wstępnej, aby ruszyć z miejsca, aby mógł zadziałać.
Jeżeli firma klienta jest wielowymiarowa i potrzebuje zintegrowanego systemu, pracownicy z tych departamentów, którzy wrócą, muszą usiąść razem i porozmawiać o tym. To jest kolejny czas. Jaki wpływ ruchy magazynowe mają mieć na sprzedaż, czy są specyficzne wymagania co do trzymania wysokości stoków albo śledzenia magazynu w drodze. To wszystko ma znaczenie.
Te koszty wynikają bezpośrednio z pracy ludzi, z czasu, który spędzają z klientem. Można sobie go na dużych klockach bardzo łatwo wyobrazić. Tak jak mówię, w dużej firmie to mogą być tygodnie albo miesiące w procesie spędzone u klienta i wtedy taki scenariusz, w którym mówisz, że coś trwa pół roku, też jest możliwe.

Marek Mac: Takie warsztaty są dla każdego? Czy będą sytuacje: zróbmy standardową analizę?

Michał Paluszczak: Uważam, że warsztaty są dla każdego.
Jestem świeżo po zmianach, które wprowadzamy wewnętrznie, więc jestem entuzjastą tego podejścia. Uważam, że podejście pasywno-słuchające, nieaktywne, wychodzi mocno z obiegu. Nie da się w ten sposób realizować projektów. Mieliśmy bardzo wiele historii tego rodzaju, nie wciągnięcie klienta w odpowiednim momencie w pracę warsztatową, wspólną – bardzo mocno rezonowało później w projekcie, kiedy realizowaliśmy wdrożenie.
Klient nie był do tego przyzwyczajony, nie rozumiał naszych oczekiwań, był wyrywany ze swojej pracy. Tak to odbierał, że ciągle coś od niego chcemy. Więc od początku angażujemy go delikatnie i mówimy: słuchaj, my tak pracujemy, nie pracujemy w próżni. Znam takie historie od klientów, którzy przychodzą do nas i mówią: „przekazaliśmy wszystko firmie, która u nas to wdrażała albo wdraża, potrzebujemy pomocy, oni zniknęli, potem wrócili z czymś, to nie spełnia naszych oczekiwań”. To nie jest wina tej firmy, która to robiła.
Jeżeli klient się w to nie zaangażował, nie był na bieżąco, tak naprawdę może mieć pretensje do siebie. Takie sytuacje się zdarzają- jakaś grupa osób albo pracowników w organizacji klienta, chroni resztę przed tym, aby nie za mocno byli angażowani na etapie wdrożenia, bo mają swoją robotę. To błąd. To co będziemy testować dopiero po uruchomieniu, to zrozumienie systemu, jego ergonomii, wyglądu, gdzie to się, mówiąc bezpośrednio, klika w systemie, jak on jest skonstruowany wizualnie nawet.
Każda minuta, godzina spędzona klienta na etapie tych warsztatów już podczas wdrożenia, od samego początku jest istotna, to się nie dzieje w próżni, my rozmawiamy o tych procesach, czasami są dyskusje i są pytania: „jak to wygląda w tej chwili w systemie, na przykładzie?” Konsultant wyciąga komputer, odpala system i mówi: tak to możemy zamodelować, tak zrobiliśmy na naszej wersji demo lub prezentacji, czy dla Was to jest ok? I ta praca musi tak wyglądać. Jak o tym mówię nawet, to słyszę wewnętrzny głos, a jak mogłoby wyglądać inaczej?  Podejście do analizy przy wielu wdrożeniach, które robiliśmy, było przeprowadzone po macoszemu. Nie do końca uważam z perspektywy czasu, że robiliśmy to dobrze i dobrze kierunkowaliśmy energię klienta w tych wdrożeniach.

Marek Mac: Najgorsze według mnie, jak trafisz na klienta, który faktycznie nie przyłożył się do tradycyjnej analizy, a podczas wdrożenia przy procesie powie: „a jeszcze to!”. Być może nie wywróci to całego projektu, ale potrafi dołożyć tyle godzin, że pojawiają się problemy.

Michał Paluszczak: Oczywiście.
Przede wszystkim tak już powiedziałem podczas pierwszego naszego spotkania, musimy mieć świadomość, na co się z klientem umawiamy. Wszystkie słowa, sformułowania ryzykowne: mówiliśmy o tym, wspominaliśmy o tym… Świetnie, ale jaki jest po tym ślad? Wiadomo, że analiza, nawet w tym tradycyjnym ujęciu, powinna się kończyć podsumowaniem, dokumentem.
Stawiamy w tej chwili mocno na głębszą interakcję od samego początku. Wdrożenie we współpracy, a nie wdrożenie dla klienta. Myślę, że jednym zdaniem można byłoby to podsumować.

Marek Mac: Wspomniałeś wcześniej, że wdrożenie systemu Microsoft nie należy do najtańszych. Moje pytanie: ile to może kosztować?

Michał Paluszczak: Rozumiem, między 100 tys. a 100 mln., tak?

Marek Mac: Tak.

Michał Paluszczak: Najważniejsze, dlaczego tak jest. Produkty nie są najtańsze, gdyż są uniwersalne. System Microsoft Dynamics i w wersji Business Central i w wersji Finance & Operations jest systemem stworzonym przez producenta na cały świat. 
To tak, jakbyśmy rozsypali klocki Lego, możemy z nich coś ułożyć. Tak samo działa ten system. Możemy z niego ułożyć obraz dla bardzo małej firmy, ale mając do dyspozycji zasobnik tego systemu, możemy utworzyć system dla bardzo dużej organizacji, zaopiekować się procesami korporacyjnymi. Zaraz odpowiem na pytanie, ile to może kosztować. 2-3 przykłady mogę Ci podać. Najważniejsze jest zrozumienie, dlaczego tak jest. Nie jest jak w polskich systemach finansowo- księgowych – kiedy wszystko jest gotowe – pewne procesy są zamodelowane. Microsoft ‘u nie interesuje, że w Polsce JPK składa się w ten sposób po stronie finansów, albo wymogi formalne są takie a nie inne. On jest uniwersalny. Ma swoje lokalizacyjne paczki, które wymagają za każdym razem dostosowania do potrzeb klienta.
Rozmawialiśmy ostatnio o naszym wzorcowym wdrożeniu w 5 dni- to koszt kilkunastu tys. zł. Wdrożenie takiego systemu w małej organizacji może kosztować kilkanaście-kilkadziesiąt tys. zł. W organizacjach, które zatrudniają około 80-100 użytkowników, raczej mówimy już stanowczo o 6-ciu zerach – pewnie to będą miliony złotych. W dawnych czasach, kiedy OnPrem królował, mówiło się, że wartość zakupu licencji (jednorazowej) to mniej więcej równoważnik tego, ile będzie kosztowało wdrożenie. A najlepiej, gdyby to wdrożenie jeszcze przemnożyć razy 1,5.
Kiedyś licencja kosztowała 4 tys. Euro na usera. Jeżeli miałeś 80 userów, to znaczy, że zakup licencji kosztował cię 320 tys. Euro, to mniej więcej 1,5 mln musiałeś zaplanować na inwestycje w wykonanie tego projektu dla takich firm wdrożeniowych jak nasza. Teraz wydaje się, że ta bariera się zmieniła, trudno ją złapać, bo są subskrypcje, więc jest troszeczkę inaczej.
Ostatnio przy Business Central rozmawialiśmy z klientem, który ma dość prosty biznes, bez robienia tych warsztatów, liczyliśmy koszt licencji: około 50 userów, jeżeli przyjmę cenę licencji miesięcznej dla Business Central około 80 Euro x 50 userów, czyli 4 tys. miesięcznie x 1 rok około 50 tys. Euro w licencjach, to nie wiem, czy uda mi się zrobić to wdrożenie za 50 tys. Euro. To by było nadużycie, ale przemnażając to x 1,5 -myślę, że jesteśmy w równowartości w tym przypadku- mamy firmę, która zajmuje się rozliczaniem projektu, mamy faktury, sprzedaż, zakupy, spinamy to w module projektowym – stosunkowo powtarzalny i prosty deklaratywnie biznes. Zaraz przechodzimy do warsztatów, więc powiem Ci, może przy następnym spotkaniu czy z tego prostego procesu zbieram faktury kosztowe, fakturuję klienta i rozliczam projekt. Czy to będzie rzeczywiście takie proste, czy pokażę Ci jakiś wielki diagram przy następnym spotkaniu.

Marek Mac: Wspomniałeś o wdrożeniu w 5 dni, zrobiliśmy o tym odcinek i wiem, że macie już jeden case opisany.

Michał Paluszczak: Tak, jeden case już się skończył, w warsztacie samochodowym, jak możemy to gdzieś podlinkujmy i pokażmy jak to się odbyło.

Marek Mac: Tak. Opinie były skrajne i ciekawe po tym odcinku. Jedni się pukali w głowę. Mamy komentarze: „jak w 5 dni? To jest marketingowy chwyt”. Okazuje się, że nie jest.

Michał Paluszczak: Nieustannie zapraszam do skonfrontowania tej propozycji z oczekiwaniami, to musi wybrzmieć: poczyniliśmy założenia i te oferujemy w ramach wdrożenia.
Przewagą jest, że system Business Central, w naszej propozycji, możemy rozwinąć. Jeżeli będą elementy, które nie będą pasowały klientowi wzorcowemu, zawsze możemy je zmienić. Rzeczywiście to są dodatkowe koszty i nakład prac, ale pytanie o skalę.
Jeżeli ktoś będzie chciał wzorcowe wdrożenie, które jest dla firm usługowych do kilku użytkowników systemu, przepiąć na firmę produkcyjną, to oczywiście nie mamy o czym mówić. Ale jeżeli ktoś mi powie, że oprócz usługi prowadzi jeszcze drobną sprzedaż z magazynu, to nie zajmie dużo więcej niż 5 dni. Jeżeli będziemy mieli skonfigurować przyboczny magazyn, to też będzie w tych granicach.

Marek Mac: Dla mnie to jest intrygujące wejście do świata systemów ERP niewielkim kosztem, kiedy właściciel firmy ma bardzo dobry pomysł na biznes, aby go skalować.

Michał Paluszczak: Zgadza się. Wiemy jakie są stawki na rynku IT. Będąc małą firmą, 5-10 osobową, to jest cały Twój biznes, możesz finanse, księgowość, sprzedaż i zakupy prowadzić w genialnym, skalowalnym narzędziu na przyszłość- to jest proste.
To naprawdę może się zdarzyć w 5 dni. Odsyłamy, mam nadzieję, do case’a i wciąż zachęcam do tego, aby się z nami skontaktować i skonfrontować swój biznes, najlepiej usługowy, z naszą propozycją.

Marek Mac: Michale, bardzo Ci dziękuję za udział i mam nadzieję do zobaczenia. Porozmawiamy następnym razem o warsztatach.

Michał Paluszczak: Porozmawiamy o warsztatach. Dzięki.

Kategorie
artykuly Dynamics 365/AX Polecane Produkty INLOGICA

Nowa wersja JPK CIT dla Microsoft Dynamics – bądź gotowy na zmiany w 2025!

Spis treści
JPK CIT INLOGICA

Z przyjemnością informujemy o udostępnieniu najnowszej wersji modułu JPK CIT dla systemów Microsoft Dynamics AX/365, w pełni zgodnej z wytycznymi Ministerstwa Finansów. Nasze rozwiązanie działa ze wszystkimi wersjami Microsoft Dynamics: 365, AX 4, 2009, 2012.

Kluczowe zmiany w JPK CIT

Od 1 stycznia 2025 roku nowe obowiązki sprawozdawcze obejmą pierwsze grupy podatników. Nowy JPK CIT składa się z dwóch kluczowych struktur:

Harmonogram wdrożenia

Obowiązek raportowania będzie wprowadzany stopniowo:

Nasze rozwiązanie

Oferowany przez nas moduł JPK CIT wyróżnia się:

Nie czekaj do ostatniej chwili – statystyki pokazują, że kontrole plików JPK przez administrację skarbową wzrosły o 93% w porównaniu z rokiem poprzednim (źródło).

Skontaktuj się z nami już dziś, aby bezpiecznie przygotować się do nowych wymogów raportowania.

Kategorie
artykuly Business Central Dynamics 365/AX Inne produkty Microsoft Polecane Produkty INLOGICA Wiedza biznesowa

CYFRYZACJA w BIZNESIE – Wdrożenie Microsoft Business Central w 5 dni | Michał Paluszczak

Spis treści
  • 00:00:00 Intro
  • 00:00:13 Przedstawienie gościa – Michał Paluszczak
  • 00:00:21 Geneza wdrożenia Business Central w 5 dni
  • 00:01:51 Fakty a nie mity – czy to tylko dobry marketing?
  • 00:03:09 Analiza przedwdrożeniowa
  • 00:04:24 Reakcja rynku i gwarancja satysfakcji
  • 00:07:35 Microsoft Business Central – produkt z gamy Premium
  • 00:08:53 Wyzwania wykorzystywanej metodologii
  • 00:09:44 Geneza ekspresowych wdrożeń
  • 00:11:38 Standard vs rozwiązania dedykowane
  • 00:12:51 Odbiorcy oferty od INLOGICA
  • 00:15:18 Zaproszenie do wdrożenia [SYSTEM ERP ZA DARMO]
  • 00:18:49 Outro

Michał Paluszczak: Wśród naszych klientów są firmy, które zaczynały od tego wzorcowego wdrożenia, o którym wspomniałem, czyli w 6-12 tygodni. Wyzwalaczy tego pomysłu było więcej niż jeden.

Marek Mac: Michał Paluszczak, prawie 10 lat doświadczenia w branży, CEO firmy INLOGICA. Cześć.

Michał Paluszczak: Dzień dobry, cześć. Dzięki za zaproszenie.

Marek Mac: Michale, dzisiaj mamy fajny temat, coś na co czekałem i dogadywaliśmy już bardzo długo, czyli wdrożenie Business Central w 5 dni.

Michał Paluszczak: Tak. Tak fajne, że aż niewiarygodne.

Marek Mac: Dokładnie. Jak to jest możliwe? Od razu tak z grubej rury!

Michał Paluszczak: Z grubej rury? To jest możliwe, ponieważ robi to INLOGICA. Taka odpowiedź byłaby najprostsza. My zawsze byliśmy firmą do zadań specjalnych. Natomiast to wdrożenie, koncept rodził się. To nie jest pomysł wariata, który się prześnił i usiedliśmy kiedyś przy kawie i stwierdziliśmy, że to jest dobra idea. To jest pomysł, który ewoluował. Ewoluował od momentu, kiedy zajęliśmy się Business Central.

Wcześniej INLOGICA zajmowała się głównie systemami Dynamics z rodziny AX, czyli AX 9-12 Finance & Operations, natomiast w momencie, kiedy zaczęliśmy prowadzić wdrożenia Business Central, zauważyliśmy bardzo wyraźną powtarzalność. Zwłaszcza w obszarze finansowo-księgowym.

No i na początku stworzyliśmy taki wzorcowy harmonogram wdrożenia w obszarze finansowo-księgowym, który był realizowany u klientów w 2-3 miesięcy, 6-12 tygodni. A kolejnym krokiem było większe wykorzystanie tej powtarzalności i stworzenie systemu już prekonfigurowanego, tak można było to nazwać, który jest możliwy do uruchomienia w 5 dni.

Marek Mac: Wiesz, to trochę brzmi marketingowo.

Michał Paluszczak: Wydaje mi się, że w tym roku było wiele prób różnych firm, które mówiły wdrożymy w 30 dni, wdrożymy w 3 miesiące… Tutaj rozmawiamy o wdrożeniu w 5 dni, więc co za tym się kryje? Jaka jest logika?

Wiesz, wśród naszych klientów są firmy, które zaczynały od tego wzorcowego wdrożenia, o którym wspomniałem, czyli w 6-12 tygodni, a wdrożenie trwało wielokrotnie więcej i było bardziej złożone. Oczywiście jest to na poziomie marketingu pewnego rodzaju zagrywka.

Dla konkretnej grupy firm o konkretnym profilu, o którym za chwilę powiem, jest to jak najbardziej wykonalne i mierzalne. Mówiąc o profilu mam na myśli firmę z branży usługowej, do 5 – 10 użytkowników, jeżeli to jest kwestia skali, a nie złożoności procesów, które w tej firmie występują. Wtedy jak najbardziej jesteśmy przygotowani na to, żeby odbierając telefon od tego klienta w poniedziałek rano, w piątek po południu oddać mu gotowy do użytkowania system.

Marek Mac: Gotowy do użytkowania to nie znaczy, że skończony, bo mamy jeszcze możliwość dalszej rozbudowy tego oprogramowania.

To tutaj pomijacie etap analizy?

Michał Paluszczak: Tak, ale gdybym miał to przedstawić na takiej osi czasu od tego telefonu poniedziałkowego, myślę, że to będzie najbardziej miarodajne. Dajemy sobie dzień na pracę taką koncepcyjno-warsztatową z klientem. Konsultanci od nas, zespół w zależności od branży, od doświadczeń siada z takim klientem na 1, czasami 2 dni. Zbieramy informacje, które możemy w tym czasie jeszcze w system wpompować, lekko go zmienić pod profil, pod założenia klienta. Następnie w tym harmonogramie mamy przewidziane 2 dni właśnie na taką pracę jeszcze wewnętrzną, koncepcyjną, testy i prace administracyjne. Trzeba te środowiska zbudować, założyć użytkowników, wpisać do tego systemu dane podstawowe i rejestrowe firmy.

No i 2 dni na szkolenie użytkowników końcowych, tak żeby w ten piątek po południu, wychodząc, zamykając drzwi u klienta w biurze, można było zostawić im logi do systemu i aby oni w piątek jeszcze mogli, wystawić fakturę albo stworzyć pierwszy raport na bazie danych, które już zostały wprowadzane do systemu.

Marek Mac: Powiedz mi, macie pierwszy feedback z rynku, jak ludzie na to reagują? Ja jestem ciągle przy tej pozycji, że to jest bardzo śmiały projekt, chciałbym poznać, że faktycznie jest to możliwe i przekonać też ludzi do tego, że warto spróbować w te 5 dni wdrożyć system. Pytam o to, bo sam pewnie mi przyznasz rację, że ludzie, firmy chcą bardzo mocno customizować sobie rozwiązania.

Michał Paluszczak: Oczywiście, unikalność, czy jakby sukces w firmach, które wdrażają systemy ERP, również w takiej skali powiedzmy kilku- kilkunastu użytkowników, ich unikalny jakiś proces, ich unikalne jakieś cechy spowodowały, że osiągnęły na ten moment jakiś poziom rozwoju i też sukcesu, co chociażby daje im możliwość wyasygnowania budżetu na taki projekt. Umówmy się, jednoosobowa działalność gospodarcza, która wystawia 3 faktury w miesiącu, nie będzie zainteresowana tak złożonym systemem, jakim jest Business Central. To jest system dający wielokrotnie dużo więcej możliwości, ale ja śmiało mogę odpowiedzieć, że jeżeli nie uda nam się wdrożyć tego w 5 dni, to po prostu za to nie zapłacisz.

Gdybyś był zainteresowany i stwierdził, dobra sprawdzam, karty na stół. Macie moją firmę i uruchomcie ten system u mnie. Daj nam 5 dni i zapłacisz. Jeżeli się nie uda z powodów leżących po naszej stronie, oczywiście te koszty Ciebie nie będą dotyczyły.

Marek Mac: Faktycznie to jest fajne podejście.

Michał Paluszczak: Brzmi butnie. Nie chcę, żeby tak zabrzmiało i chcę, żeby tak zabrzmiało. Jestem tego pewny.

Marek Mac: Tak, trochę wyzwanie dla rynku, dla firm, które poszukują systemu.

Michał Paluszczak: Tak, ktoś powie, że psujemy rynek tym podejściem. Ja powiem, że dajemy w cenie tego projektu i w jego zasobności dokładnie tyle, ile to jest warte.

Ten system po 5 dniach daje Tobie możliwość operacyjnego działania. Wystawienia faktury, stworzenia korekty do tej faktury, zarejestrowania kosztów, wygenerowania pierwszych raportów. To wszystko jest możliwe.

Oczywiście, jeżeli Twoja organizacja będzie chciała rozwijać ten system albo już na starcie pewne rozwiązania, które my założyliśmy, podam przykład wymiarów finansowych – my zastosowaliśmy bardzo prosty mechanizm – 2 wymiary finansowe.

Jeżeli Twoja organizacja już teraz używa 4, to w naturalny sposób to wdrożenie potrwa dłużej i trzeba ten budżet zwielokrotnić z 2 do 4. Jeżeli my przyjmujemy, że ustawieniem wymiarów finansowych zajmujemy się w 2 godziny, a Ty nam powiesz, że będziemy rozmawiać nie o 2, a o 4, to ten czas prawdopodobnie ulegnie podwojeniu.

Ale jeżeli Twój biznes jest bazowo prosty i spojrzysz na zasobność tego wdrożenia, które jest dość precyzyjnie opisane, chociażby po to, żeby nie budziło kontrowersji przy uruchomieniu, na co się umawialiśmy, a na co nie, to tak naprawdę w te 5 dni jest to spokojnie wykonalne. Myślę, że nawet z delikatnym zapasem.

Marek Mac: To jest fajna furtka dla firm, które albo nie mają w ogóle systemu, albo działają na czymś mało znanym, które nie integruje się z innymi rozwiązaniami, a tutaj pojawiacie się Wy z produktem, który jest bardzo znany i ma szerokie zastosowanie.

Michał Paluszczak: Tak, pojawiamy się z produktem PREMIUM. W ogóle, jeżeli mówimy o Business Central i rozwiązaniach Microsoft, to ciężko już mówić o samym systemie ERP jako tej wartości. Tak naprawdę filozofia Microsoft i taka, z którą my idziemy na rynek, to jest opowiadanie o tym i uruchamianie tego w takiej formule, jako ekosystemu.

Te narzędzia, które wokół chociażby Business Central są zbudowane przez Microsoft z gotowymi integracjami, takimi jak najbardziej ukochane narzędzie wszystkich finansistów i księgowych, czyli Excel, jak narzędzie komunikacyjne, czyli Teams, jak narzędzie dla analityki, jak Power BI. Te rzeczy zawierają się w tym wdrożeniu, ponieważ uruchamiając taką współpracę z monopolistą, jednak jesteśmy coraz bardziej przez niego formatowani, tak żeby nie powiedzieć osaczani. Takie są ryzyka, ale też korzyści.

Jednak narzędzie spójne, z gotowymi wtyczkami, niewymagającymi pracy programistycznej jest zwyczajnie szybsze do wdrożenia, bardziej skalowane na przyszłość.

Marek Mac: A jakie były wyzwania, w momencie, kiedy opracowywaliście taką ofertę?

Michał Paluszczak: Dobrym przykładem będzie liczba serii numeracyjnych. Kiedy konsultanci przychodzili i mówili: ok, wkładamy w pudełko i będziemy ustalać tutaj serię numeracji poszczególnych dokumentów, za każdym razem pytałem ich: ile ich będzie?

Tak aby od początku czarno na białym można było w formie dokumentu pokazać klientowi, że tych serii numeracji przewidujemy na przykład 6, a nie 60 albo 600. Oczywiście to są pojęcia i wartości abstrakcyjne, mogę sobie wyobrazić sytuację biznesową, w której zdarzy się klient, który będzie miał tych serii na przykład 600. No i w tym momencie cały koncept wdrożenia w 5 dni nie miałby szansy powodzenia.

Marek Mac: Zastanawiam się jeszcze, wcześniej rozmawialiśmy z Grzegorzem, Twoim wspólnikiem i on wspomniał, że rozwija firmę w Stanach. Czy to nie jest taka koncepcja, gdzie można było podpatrzeć w Stanach? Może tam już to się udaje?

Michał Paluszczak: Troszkę tak. Pewnie tych wyzwalaczy tego pomysłu było więcej niż jeden.

Rzeczywiście te doświadczenia, o których rozmawiamy z rynku amerykańskiego, koncentrują się wokół projektów czy rozwiązań pudełkowych. W Polsce do tej pory mieliśmy przy wdrożeniach ERP podejście otwarte. Coraz więcej firm mówi o tym, mam nadzieję, że też robi tego rodzaju rzeczy, które my w tej chwili wdrażamy z powodzeniem w kontekście rozwiązania takiego zamkniętego, gotowego do odpalenia w kilka dni. Ale tutaj będę podkreślał cały czas, to nie jest koniec tej drogi. Każda firma, która chciałaby ten system rozwijać to ma do czynienia naprawdę z potężnym narzędziem.

My na dobrą sprawę tym wdrożeniem błyskawicznym pozwalamy szybko wejść w ten ekosystem. Szybko uczynić go biznesowo użytecznym. Tak, żeby nie trzeba było nakładu wielu miesięcy prac albo wielu lat prac czasami po to, żeby wystawić fakturę.

Mieliśmy taki przypadek kiedyś, że klient zadzwonił i mówił: Panie Michale, bo my wdrażamy już pół roku. Jesteśmy pół roku po uruchomieniu, ale dalej który wystawiam w innym systemie. Dlaczego w ten sposób? Co tu się wydarzyło? Co poszło nie tak? Wiele rzeczy w wdrożeniu takim otwartym może pójść nie tak.

Staraliśmy się odwrócić tutaj tą optykę, tak żeby rzeczy pewne i powtarzalne można było wykonać szybko i dać to poczucie tego przyrostu u klienta jak najprędzej.

Marek Mac: Czyli jesteś zwolennikiem standaryzacji. Odchodzisz trochę od customów, idziesz w kierunku standardyzacji.

Michał Paluszczak: Staram się w tych wdrożeniach wypośrodkować to o czym wspomniałem wcześniej, czyli nie rozwalcować tych przewag konkurencyjnych, które spowodowały, że klient stanął przed koniecznością czasami uruchomienia systemu ERP, ale nie starać się wymyślać na nowo koła albo prochu. To już zostało wymyślone. Nie widzę potrzeby rozmawiania o wymiarach finansowych dłużej niż kwadrans.

Mamy w swoim portfolio taką propozycję, o której wspomniałem, czyli wdrożenia w określonym budżecie w czasie 6-12 tygodni. Tam jest przestrzeń na troszeczkę więcej porozmawiania, podyskutowania z naszymi specjalistami o tym jak coś może działać, jak powinno, jak to u nas jest. Jeżeli chodzi o zdecydowaną większość firm, to pewne podstawowe procesy finansowo-księgowe przebiegają bardzo podobnie.

My je możemy potem wyginać, możemy je rozwarstwiać, rozciągać, ale gdzieś na końcu pewne podstawy są niezmienne.

Marek Mac: Ja bym jeszcze podkreślił, że nie wolno brać pod uwagę tego, że jeżeli to jest wdrożenie w ciągu 5 dni, to jest dla małych, mikro firm. Bardziej bym powiedział, że zaczynasz rozmowę z firmą, która być może nie jest świadoma, że wystarczą jej podstawowe funkcjonalności, a podczas rozmowy faktycznie możesz te 5 dni rozwinąć do wielu mendejsów.

Michał Paluszczak: Oczywiście. Ja traktuję nasze propozycje jako swego rodzaju mapę w biegu na orientację. To troszeczkę tak, wiesz mniej więcej w jakim kierunku jest meta, ale co po drodze spotkasz już od ciebie nie zależy.

Ani od nas, ani od klienta czasami. Tak samo jest w biegu na orientację. Jeżeli dostajesz mapę i wiesz, że meta jest na północ stąd, to nie wiesz co po drodze, jakie bagno, jakie wzgórze, jakie urwisko.

I tu jest troszeczkę podobnie. Jest o tyle łatwiej przy takim podejściu, jakie proponujemy, że zawsze mamy taki twardy punkt odniesienia. Jak mówiłem o wymiarach finansowych, tak wiele innych elementów tego systemu, chociażby scenariuszy sprzedaży, możemy w bardzo prosty sposób porównać.

Co wiedzieliśmy albo z czym wchodziliśmy do projektu, z jaką koncepcją, a ile tych scenariuszy sprzedaży wydarzyło się na końcu, albo ile nam podczas analizy użytkownicy scenariuszy wykreowali albo wręcz odwzorowali z realnego życia organizacji. Wtedy się łatwiej rozmawia o tym, dlaczego coś miało zająć kwartał, a zajmie de facto 2 kwartały. Jeżeli my skupiamy się w tym naszym wzorcowym podejściu na jednym scenariuszu procesu sprzedaży, a klient z uwagi na jakiś multichannel ma tych scenariuszy 5 i do pewnego momentu prowadzimy go jedną ścieżką, a na końcu rozwarstwiamy, multiplikujemy, to w tym momencie dyskusja jest dużo bardziej partnerska, otwarta i transparentna.

To nie jest tak, że ja sobie coś wymyśliłem, tylko mogę odwołać się do tego pierwotnego dokumentu i powiedzieć, że słuchajcie, my w HappyFlow zakładaliśmy to, a jeżeli u Was jest tego pięciokrotnie więcej, to wystarczy spojrzeć na odpowiednią pozycję czasochłonności w tym pierwotnym, zazwyczaj mniej lub bardziej ją przemnożyć razy multiplikacji, która się pojawiła i wychodzi nam nowy budżet. Wychodzi nam urealnienie budżetu, może nie nowy, realny, taki, który faktycznie odpowiada temu, co firma, klienta robi.

Marek Mac: A czy to mogłaby być oferta dla firm, które chciałyby mieć pilotażowe wdrożenie, czyli sami do końca nie wiedzą, czego potrzebują, być może nie mają czasu, żeby skupić się czy na analizie, czy na swoich procesach, wdrażają sobie Business Central w 5 dni, mają to z boku jako dodatkowy system, w międzyczasie firma sobie nad tym pracuje i obudowuje swoją koncepcję w systemie, jak ma wyglądać.

Michał Paluszczak: Jak najbardziej. Myślę, że nawet można by się pokusić o formę zaproszenia Waszych odbiorców do tego rodzaju eksperymentu. Można takie wdrożenie, uruchomienie zrobić testowo w firmie, możemy pomyśleć nad ekstra koncepcją, żeby to udokumentować z Waszą pomocą i kto wie, może będzie z tego fajna powtarzalna sprawa. W ogóle jeszcze jedną z genez, cofając się skąd się te pomysły brały na takie podejście, Microsoft często pokazywał podczas swoich webinarów,  wydarzeń, przykłady firm, które budowały w oparciu o Business Central rozwiązania branżowe.

Kiedyś pamiętam taką prezentację związaną z warsztatem samochodowym, moduł magazynowy wykorzystywany jako zasobnik w warsztacie, oczywiście moduł zakupy, sprzedaż. Partnerzy tacy jak moja firma budowali w oparciu o Business Central rozwiązanie dla branży. Myśmy też szukali takiej branży, przegadaliśmy bardzo wiele z nich, budowę jachtów, branżę funeralną, sporo tego było. Za każdym razem nam się wydawało, że trafiamy na ograniczenia obiektywne albo za bardzo tej branży nie znaliśmy, nie wiedzieliśmy jak się za nią zabrać, mieliśmy zbyt mało informacji albo pomysły wydawały nam się zbyt proste, więc w pewnym momencie stwierdziliśmy, dobra przeskoczmy to, zostawmy tę branże w spokoju i zróbmy dla konkretnego typu działalności. Ten koncept, który zbudowaliśmy, gdybym miał takiego idealnego klienta przedstawić, to jest to firma usługowa, 5-10 użytkowników systemu maksymalnie, poruszających się w obszarach: finansów, sprzedaży i zakupów.

Myślę, że liczba pracowników nie ma tu większego znaczenia, bo jeżeli o takiej skali mówimy, chociażby z uwagi na szkolenia, to zmieścimy się w tych 5 dniach, czyli usługi, 5-10 użytkowników i system może działać.

Marek Mac: To, co powiedziałeś o tym eksperymencie, to jest bardzo fajny pomysł, faktycznie można by zaprosić kogoś, kto zgodziłby się na takie wdrożenie i po kilku miesiącach, czy po pół roku ponownie go odwiedzić i zobaczyć, jak mu się pracuje. Wydaje mi się, że ludzie mogą trochę bać się tej koncepcji, wiedząc, ile faktycznie kosztuje wdrożenie systemu ERP. Ja wiem, że tak jak tutaj sobie rozmawiamy, to zależy od tego, czy spełniasz takie wymogi i twoje procesy się mieszczą jakby w wymogach wdrożenia 5 dni, ale firmy chyba nie do końca są świadome i mają klapki na oczach.

To co, zapraszamy do tego eksperymentu?

Michał Paluszczak: Zapraszamy, jak najbardziej. Możemy taki eksperyment poczynić, myślę, że warto będzie poświęcić jakiś dodatkowy może komentarz.

Marek Mac: Czyli musiała być to firma usługowa?

Michał Paluszczak: Usługowa, pięciu, dziesięciu użytkowników systemu poruszających się w obszarze finansów, sprzedaż, zakupu.

Marek Mac: No to Michale, ja Ci bardzo dziękuję za udział i mam nadzieję, że nasz eksperyment ujrzy światło dzienne i zobaczymy, jaki będzie feedback.

Michał Paluszczak: Dziękuję, życzę nam powodzenia w takim razie.

Marek Mac: Dzięki.

Kategorie
artykuly Business Central Dynamics 365/AX Inne produkty Microsoft Polecane Produkty INLOGICA Wiedza biznesowa

Licencje Microsoft – Poznaj różnice w kosztach – który model wygrywa? Subskrypcje czy użytkowanie wieczyste?

Spis treści
Licencje Microsoft. Subskrypcje czy użytkowanie wieczyste? Czyli która z opcji jest lepsza dla Twojego biznesu?

W naszym poprzednim artykule: Licencje Microsoft – Subskrypcje czy użytkowanie wieczyste? Czyli która z opcji jest lepsza dla Twojego biznesu zbadaliśmy mocne i słabe strony obu modeli licencjonowania, zapewniając kompleksowe porównanie. Poniżej przedstawiamy szczegółowy przegląd kosztów dla tych opcji.

Opłaty licencyjne Business Central

Przykład ilustruje 5-letnią prognozę kosztów dla firmy korzystającej z Business Central z 20 użytkownikami. Obliczyliśmy wydatki licencyjne w tym okresie, aby zapewnić jasne zrozumienie finansowych aspektów związanych z każdym podejściem licencyjnym.

Subskrypcja vs licencja wieczysta - wykres

Porównanie modeli licencjonowania często wskazuje na znaczące różnice w strukturze kosztów, zwłaszcza w dłuższej perspektywie czasowej. Na wykresie widzimy, jak oba modele ewoluują pod względem kosztów.

Model subskrypcyjny wydaje się bardziej opłacalny na początku, z niższymi kosztami startowymi, co czyni go atrakcyjnym rozwiązaniem dla firm, które chcą szybko wdrożyć system bez ponoszenia dużych nakładów jednorazowych.

W modelu posiadania (licencja wieczysta), firma musi na starcie wyłożyć większą sumę na zakup oprogramowania, jednak po pewnym czasie nie ponosi już regularnych kosztów związanych z licencją. Na wykresie widać, że w dłuższej perspektywie koszty subskrypcji zaczynają się równać z kosztami jednorazowego zakupu, a po przekroczeniu pewnego punktu, subskrypcja może okazać się nieznacznie droższa.

Zalety subskrypcji

Jednak warto zauważyć, że subskrypcja oferuje:

Dla firm, które potrzebują elastyczności i regularnych aktualizacji, model subskrypcyjny jest bez wątpienia lepszym rozwiązaniem. W odróżnieniu od jednorazowej licencji, subskrypcja pozwala dostosować system do zmieniających się potrzeb firmy. Możliwość rozłożenia kosztów na mniejsze, regularne płatności, sprawia, że model subskrypcyjny jest bardziej przystępny i elastyczny, szczególnie dla firm o zmiennych potrzebach i ograniczonym budżecie na inwestycje IT.

W ostatecznym rozrachunku, wybór pomiędzy tymi dwoma modelami zależy od specyfiki firmy, jej planów rozwojowych i budżetu. Jednak dla dynamicznie rozwijających się firm, model subskrypcyjny oferuje większą elastyczność i możliwość bieżącej adaptacji systemu do nowych warunków biznesowych, co sprawia, że jest bardziej atrakcyjną opcją.

Koszt, który nie uderzy w portfel? Sam zobacz

Kalkulator Licencji Microsoft
Nie przepłacaj za licencje Microsoft!

Skorzystaj z naszego kalkulatora licencji Microsoft i zaoszczędź nawet do 37%. Sprawdź ile możesz zaoszczędzić!

Kategorie
artykuly Business Central Dynamics 365/AX Inne produkty Microsoft Polecane Produkty INLOGICA Wiedza biznesowa

Licencje Microsoft – Subskrypcje czy użytkowanie wieczyste? Czyli która z opcji jest lepsza dla Twojego biznesu?

Spis treści
Licencje Microsoft. Subskrypcje czy użytkowanie wieczyste? Czyli która z opcji jest lepsza dla Twojego biznesu?

Jeśli kiedykolwiek zastanawiałeś się, czy bardziej opłacalna jest subskrypcja miesięczna produktów Microsoft, czy jednorazowy zakup licencji, poniżej przedstawiamy szczegółową analizę obu opcji. Przyjrzymy się kosztom związanym z nabyciem i utrzymaniem licencji, aby ułatwić Ci podjęcie świadomej decyzji.

Dostępne modele licencjonowania

Zapoznaj się z porównaniem zalet i wad dostępnych modeli licencyjnych- skrót

Zapoznaj się z porównaniem zalet i wad dostępnych modeli licencyjnych- skrót

ZALETY korzystania z licencjonowania subskrypcyjnego- szczegóły

Wybór licencjonowania subskrypcyjnego przedstawia się jako znacząco korzystniejszy z kilku kluczowych powodów, które czynią ten model atrakcyjnym dla nowoczesnych przedsiębiorstw. Poniżej przedstawiamy argumenty przemawiające za wyborem subskrypcji:

W erze cyfrowej transformacji, gdzie technologia ewoluuje w błyskawicznym tempie, a elastyczność i adaptacja do zmian stają się kluczowe dla sukcesu biznesowego, licencjonowanie subskrypcyjne oferuje firmom znaczące korzyści. Zapewniając łatwość dostosowania, redukcję początkowych kosztów oraz stały dostęp do najnowszych technologii i wsparcia, subskrypcje stanowią przyszłościową i strategiczną inwestycję dla każdego przedsiębiorstwa.

WADY korzystania z licencjonowania wieczystego- szczegóły

Choć licencjonowanie wieczyste może wydawać się atrakcyjną opcją ze względu na jednorazową płatność i trwałe prawo do użytkowania oprogramowania, istnieje szereg wad, które mogą sprawić, że ten model będzie mniej korzystny dla współczesnych przedsiębiorstw:

W kontekście szybkich zmian technologicznych i dynamicznego środowiska biznesowego, te ograniczenia mogą sprawić, że licencjonowanie wieczyste stanie się mniej atrakcyjne dla firm poszukujących rozwiązań umożliwiających im szybką adaptację i innowacje.

Dalej masz wątpliwości? Zobacz jakie branże z powodzeniem korzystają z modelu subskrypcyjnego

Dalej masz wątpliwości? Zobacz jakie branże z powodzeniem korzystają z modelu subskrypcyjnego

Współczesny świat biznesu skłania się ku modelom płatności opartym na regularnych, miesięcznych opłatach. Taki model płatności przynosi wiele korzyści, takich jak ciągłe ulepszanie produktu, regularne aktualizacje oraz możliwość dostosowania produktu do potrzeb klientów na podstawie ich opinii i doświadczeń.

Model subskrypcji zapewnia liczne korzyści, w tym elastyczność, skalowalność, niższe koszty początkowe, przewidywalne płatności miesięczne, stały dostęp do najnowszych aktualizacji, ulepszoną obsługę klienta, lepsze zarządzanie przepływami pieniężnymi, dostęp do szerszego zakresu funkcji, możliwość anulowania lub dostosowania usługi w dowolnym momencie oraz łatwą integrację z innymi usługami.

Kategorie
artykuly Business Central Dynamics 365/AX Inne produkty Microsoft Polecane Produkty INLOGICA Wiedza biznesowa

Wywiad z Grzegorzem Bigosem – Założycielem INLOGICA i OptiFlow

Spis treści
  • 00:00:00 Intro
  • 00:00:13 Przedstawienie gościa – Grzegorz Bigos
  • 00:00:23 Historia INLOGICA
  • 00:03:30 Oferta rozwiązań
  • 00:04:48 OptiFlow jako odrębne narzędzie
  • 00:06:34 Rynek amerykański a polski
  • 00:10:46 Czas wdrożenia
  • 00:12:14 Zastosowanie
  • 00:16:45 Czas harmonogramowania
  • 00:19:25 Integracja
  • 00:24:30 Outro

Grzegosz Bigos: Jedyna fabryka robotów w Polsce wtedy splajtowała. Optiflow to jest coś, co wykracza poza ramy standardowego systemu ERP. Pierwszą zaletą jest możliwość skalowania mocy obliczeniowej.

Marek Mac: Założyciel INLOGICA oraz Optiflow. 30 lat doświadczenia. Grzegorz Bigos. Cześć.

Grzegosz Bigos: Dzień dobry. Dziękuję za zaproszenie.

Marek Mac: Chciałem porozmawiać z Tobą o Twojej historii, trochę o historii INLOGICA. I co było wcześniej? Jak mógłbyś zacząć o tej historii przed INLOGICA?

Grzegosz Bigos: Moja przygoda z systemami ERP zaczęła się w 96 roku, praktycznie zaraz po studiach. Studiowałem automatykę i robotykę, ale jedyna fabryka robotów w Polsce wtedy splajtowała, więc miałem wybór albo pracować jako informatyk, albo emigrować, zostałem w Polsce i trafiłem właśnie do firmy, która zajmowała się wdrożeniami systemów ERP. To była firma z kapitałem austriackim, ale oddział polski i tak w 96 roku rozpocząłem, w 97 zrealizowałem pierwsze wdrożenie. Na początku jako programista, później jako konsultant. Moja przygoda z systemami ERP trwa do dzisiaj. W 2001 roku założyłem pierwszą swoją firmę, która również zajmowała się wdrożeniami. Z racji mojego wykształcenia i doświadczeń, które zdobywałem na kolejnych projektach, skupiliśmy się przede wszystkim na firmach produkcyjnych. W firmach, które potrzebują systemów ERP do wspierania procesów związanych z zarządzaniem produkcją. Po wielu latach doświadczeń z różnymi systemami ERP, zajmowaliśmy się także budowaniem innych rozwiązań dla biznesu, nie tylko systemów ERP, ale tworzyliśmy sklepy internetowe, strony internetowe, oprogramowanie szyte na miarę. Jeden z takich ciekawych projektów to system BRS. System do rozliczania bagaży i pasażerów w samolotach, działa na lotnisku do dzisiaj. To było w 2015 roku.

Aby nasza oferta była bardziej przejrzysta, bardziej zrozumiała. Zdecydowaliśmy się stworzyć nową markę, nową firmę INLOGICA, której celem było dostarczanie rozwiązań dla biznesu, rozwiązań informatycznych opartych wyłącznie o platformę Microsoft. Czyli począwszy od takich podstawowych licencji typu Office czy inne elementy pakietu biurowego, po właśnie zaawansowane systemy ERP. I od tej pory INLOGICA stała się dostawcą rozwiązań właśnie opartych o platformę Microsoft.

Marek Mac: Ok, a jakbyś mógł rozwinąć INLOGICA? Czyli co poza, dodam, że wdrażacie między innymi Business Central, tak?

Grzegosz Bigos: Tak.

Marek Mac: To na czym jeszcze się skupiacie?

Grzegosz Bigos: Na wszystkim dookoła. Business Central to mniejszy system dwóch systemów ERP, które oferuje Microsoft w swoim portfolio. Ten duży kiedyś się nazywał Microsoft Axapta, później AX, teraz D 365 for Finance and Operations. I to jest oprogramowanie dla rynku Enterprise, które konkuruje z rozwiązaniami takimi jak SAP na przykład. Do tego, poza tymi dwoma systemami ERP oferujemy rozwiązania oparte o Power BI, w ogóle o całe Power Platform, także jeżeli jest potrzeba tworzenia dodatkowych rozwiązań, rozszerzania funkcjonalności podstawowych systemów ERP, realizujemy to w oparciu właśnie o Power Platform Microsoft.

Marek Mac: Na początku wspomniałem, że jesteś założycielem Optiflow. Zastanawiam się, dlaczego rozdzieliłeś te produkty, czy po prostu są to dwie różne firmy.

Grzegosz Bigos: Tak, to są dwie różne firmy. Optiflow to jest coś, co wykracza poza ramy standardowego systemu ERP. Jest to rozwiązanie, które służy do planowania, a przede wszystkim do zaawansowanego planowania harmonogramowania zleceń produkcyjnych.

Wykorzystuje do tego przede wszystkim algorytmy optymalizacyjne oparte o sztuczną inteligencję. I tego elementu w podstawowych systemach ERP nie da się umieścić. System ERP to system transakcyjny. On służy do tego, aby rejestrować zdarzenia gospodarcze, które następują w firmie. Natomiast ERP nie jest systemem do zaawansowanej analityki, do planowania. Optiflow jest też pomyślany jako system, który może jako rozwiązanie integrować się z różnymi rozwiązaniami typu ERP, i nie tylko, ponieważ do takiego zaawansowanego planowania możemy użyć danych z innych źródeł z systemów CRM czy nawet z arkuszy kalkulacyjnych. Stąd decyzja o tym, aby wyodrębnić Optiflow z tego portfolio, które oferuje INLOGICA i stworzyć odrębny brand i markę.

Marek Mac: Rozmawialiśmy w kuluarach i jest to bardzo interesujące, chciałbym o to zapytać: czy Optiflow był od samego początku skierowany na rynek amerykański?

Grzegosz Bigos: Tak. Firma powstała w Stanach. Zaczęliśmy od realizacji projektów, związanych z dostarczaniem różnego rodzaju usług czy rozwiązań informatycznych opartych o sztuczną inteligencję, Machine Learning czy właśnie optymalizację, czy nawet genAI, które jest teraz bardzo modne. Znaleźliśmy w pewnym momencie rynek, niszę, właśnie w obszarze planowania produkcji, gdzie obecnie istniejące rozwiązania na rynku jeszcze w bardzo małym stopniu wykorzystują zaawansowane algorytmy AI do tego, aby te harmonogramy były generowane w sposób optymalny. Zdecydowaliśmy się, że to jest to, ten kierunek, to jest droga, którą chcemy iść i dlatego zbudowaliśmy produkt, który jest takim narzędziem umożliwiającym zaawansowane planowanie produkcji i może być zintegrowany z różnymi rozwiązaniami klasy ERP.

Marek Mac: Jesteś w stanie porównać te dwa rynki? Rynek polski, amerykański. Czy rynek amerykański jest prostszy czy bardziej wymagający? Jakie są różnice?

Grzegosz Bigos: Oczywiście rynek amerykański jest bardziej rozwinięty niż rynek polski czy europejski. To jest kilka lat różnicy, więc wymagania są dużo wyższe. Natomiast jest to dużo większy rynek. Oczywiście konkurencja jest też większa, ale rynek amerykański jest po prostu ogromnie duży i świadomość inwestycyjna, świadomość potrzeb na tamtym rynku jest dużo większa niż w Europie czy w Polsce.

Marek Mac: Często mówi się, że w Polsce zanim padnie decyzja, że wybraliśmy system i będziemy wdrażać zawsze jest to nawet kilka miesięcy. Za granicą? W Stanach będzie podobnie? Ludzie bardziej są przekonani, potrafią podjąć pewne decyzje w ciągu miesiąca.

Grzegosz Bigos: Tak, oczywiście, zdarzają się takie sytuacje, jak i tutaj na rynku w Polsce, natomiast faktycznie świadomość potrzeby stosowania innowacji w obszarze rozwiązań informatycznych tam jest dużo większa i dużo większe budżety są przeznaczane na rozwój organizacji, przedsiębiorstwa właśnie poprzez stosowanie nowych technologii, innowacji w obszarze informatyki.

Marek Mac: Mamy dwie firmy: INLOGICA oraz Optiflow. Gdzie jest synergia i na czym polega?

Grzegosz Bigos: Synergia polega przede wszystkim na współpracy pomiędzy tymi dwoma firmami poprzez to, że INLOGICA jest usługodawcą, czyli troszczy się o to, aby rozwiązanie Optiflow zostało wdrożone u klienta końcowego. Optiflow to jest produkt, którego rozwojem zajmuje się właśnie Optihaven, amerykańska firma. Ona nie wdraża, czyli skupia się przede wszystkim na rozwoju tego produktu, natomiast INLOGICA jest partnerem i w takim ekosystemie funkcjonujemy. INLOGICA realizuje projekty w oparciu o Microsoft Dynamics Business Central oraz Optiflow.

Marek Mac: Jesteś w stanie nam powiedzieć, w jakim czasie możemy wdrożyć Optiflow?

Grzegosz Bigos: To wszystko zależy od organizacji i wymagań w danej firmie. Możemy przyjąć, że potrzebujemy na to około 4 tygodni. 4 do 8 jeżeli model, computing engine – ten silnik obliczeniowy musi być w jakiś sposób dostosowany, zmodyfikowany, co jest realizowane przez INLOGICA przy współpracy z Optihaven. Wtedy może zająć troszeczkę więcej czasu. Jeżeli mamy do czynienia z organizacją, która stosuje znane systemy ERP, czy to jest Microsoft Dynamics Business Central, czy Finance and Operations, czy SAP, czy Sage, to możemy skorzystać ze standardowych interfejsów do Optiflow i wdrożenie jest bardzo szybkie. Tak naprawdę głównie sprowadza się do przygotowania danych, z których później korzysta ten silnik obliczeniowy, aby te wyniki faktycznie były takie, jakich oczekujemy. Im lepsza jakość danych na wejściu, tym dokładniejsze, bardziej optymalne harmonogramy, później produkcyjne.

Marek Mac: Wspomniałeś, że Optiflow tak naprawdę integruje się z każdym systemem ERP, ale nie tylko z systemami ERP. Zastanawiam się, jakie firmy powinny pomyśleć o tego typu rozwiązaniach. Dla kogo Optiflow nie jest? Kiedyś mówiło się, że wszystko można zrobić z danym systemem. A może trzeba zacząć opowiadać o tym, że pewne rozwiązania nie są dla niektórych firm?

Grzegosz Bigos: Odpowiem troszeczkę inaczej. Czym jest Optiflow? W jakim obszarze pomaga.

Możemy sobie wyobrazić, że proces harmonogramowania produkcji przypomina trochę układanie puzzli. Mamy zestaw puzzli, klocków, z których możemy ułożyć dowolny obrazek. Zadaniem Optiflow jest automatyzacja tego. Jeżeli wiemy, co chcemy ułożyć, to poukładanie tych puzzli ze sobą przejmuje właśnie silnik obliczeniowy oparty o algorytmy AI. Główną zaletą Optiflow jest automatyzacja prac. Na wejściu musi dostać dwa rodzaje informacji:

pierwsze to są dane transakcyjne to, co chcemy wykorzystać przy harmonogramowaniu,

drugie to strategia: w jaki sposób chcemy harmonogram ułożyć, jaki obrazek z puzzli chcemy uzyskać. Te strategie mogą być różne w zależności od sytuacji w danym momencie w firmie. Jeżeli chcemy produkować Just In Time, to minimalizujemy czas magazynowania wyrobu gotowego lub strategia maksymalizacji wykorzystania sprzętu, kiedy chcemy minimalizować przestoje, aby park maszynowy był maksymalnie zutylizowany. Często te strategie stoją w opozycji do siebie. Jeżeli chcemy produkować cały czas, to może się okazać, że musimy mieć duży magazyn na wyroby gotowe. Optiflow pozwala na wygenerowanie w tym samym momencie wielu scenariuszy, harmonogramów. Dzięki wykresem radarowym jesteśmy w stanie porównać je. Planista zamiast układać puzzle ręcznie albo przesuwać kafelki na wykresie Gantta w Excelu mówi tylko, jaką strategię chciałby zastosować, albo kilka i wysyła tę informację do silnika obliczeniowego. Po pewnym czasie dostaje wyniki i może je ocenić. W tym momencie rola planisty zmienia się z pracy manualnej, czasochłonnej, polegającej na właśnie układaniu klocków w bardziej strategiczną.

Czyli mamy wyniki, nad którymi pracujemy, które możemy ocenić. Co więcej, Optiflow to nie jest taki zupełny automat Black Box. My możemy po uzyskaniu pierwszych wyników stwierdzić ok, mamy jednak jeszcze pewne zmienne, których nie uwzględniliśmy wcześniej i chcielibyśmy, aby część tych zleceń produkcyjnych była zaplanowana w innym trybie, więc możemy ręcznie poprzestawiać na wykresie Gantta metodą drag and drop czy w inny sposób i później polecić systemowi wygenerowanie wszystkich zleceń dookoła. Czyli wracamy do tego przykładu z puzzlami. Chcemy mieć ułożony obrazek z domem i możesz zdecydować, że chcesz mieć drzwi, trzy okna, a żeby resztę domu dobudował sam. I tak działa właśnie Optiflow. Czyli jeżeli dajemy pewną dowolność, tylko mówimy, że ma być dom, no to dostaniemy dom. Natomiast jeżeli mówimy ok, dom, ale musi mieć pewne konkretne cechy, to możemy to zdefiniować w sposób manualny, a cała reszta zostanie wygenerowana w sposób automatyczny.

Marek Mac: Z doświadczenia wiem, że czasami harmonogramowanie w niektórych systemach potrafi trwać. Ile trwa to w Optiflow? I od czego to zależy?

Grzegosz Bigos: Dzięki temu, że jest to rozwiązanie zaimplementowane w chmurze, pierwszą zaletą jest możliwość skalowania mocy obliczeniowej. Tak naprawdę nie mamy ograniczeń sprzętowych, często w tych standardowych podejściach takim wąskim gardłem była moc obliczeniowa, która była dostępna. To zostało wyeliminowane. Drugi element to jest sama natura algorytmu optymalizacyjnego. Pierwsze wyniki, które teoretycznie moglibyśmy użyć, dostajemy już w przeciągu sekund. Natomiast im dłużej algorytm optymalizacyjny liczy, to nie jest tak, że ten harmonogram jest liczony raz, on jest liczony setki tysięcy czy miliony razy i za każdym razem silnik obliczeniowy sprawdza, czy wynik, który uzyskał jest lepszy od poprzedniego. Można tak liczyć do końca świata. W pewnym momencie ten przyrost jakości planu jest już bardzo mały. Dlatego z reguły definiujemy, jaki czas chcemy liczyć. My z doświadczenia wiemy, że takie plany liczą się pomiędzy od 5 do 15 minut. Pół godziny to jest maksymalnie, co jest potrzebne, aby dobrej jakości plan wygenerować. To jest zupełnie inna skala. Oprócz tego, że to jest dość krótki czas, jesteśmy w stanie w tym samym czasie wygenerować kilka tych harmonogramów, aby mieć możliwość ich porównania.

Marek Mac: No i wszystko dzieje się w tle. Można dalej korzystać z systemu.

Grzegosz Bigos: Tak, dlatego, że nie pracujemy na danych transakcyjnych systemu ERP, tylko na danych, które poprzez interfejsy do systemu ERP importujemy do naszego Data Lake i stamtąd pobieramy do silnika obliczeniowego. Także w żaden sposób praca Optiflow nie zakłóca funkcjonowania systemu ERP. W momencie, kiedy uzyskujemy wyniki, które nas satysfakcjonują, możemy ten harmonogram wysłać z powrotem do systemu ERP.

Marek Mac: Ludzie boją się integracji. Mamy Optiflow – produkt w chmurze, jak ktoś będzie chciał zintegrować system z systemem ERP stacjonarnie, czy taka integracja to jest wyzwanie? Czy macie gotowe integratory na większość rozwiązań?

Grzegosz Bigos: Tak, do standardowych systemów ERP mamy gotowe interfejsy. To jest zadanie Optihaven, czyli firmy, która zajmuje się tworzeniem Optiflow, raz rozwój tego silnika obliczeniowego i samego interfejsu dla planisty – interfejsu graficznego a druga rzecz to jest budowanie konektorów, interfejsów do systemów ERP i nie tylko, bo tak jak powiedziałem, często do planowania wykorzystujemy dane spoza systemów ERP, na przykład prognozę sprzedaży, która może być w systemie CRM albo w Excelu.

Marek Mac: Właśnie chciałem zapytać o Excela.

Grzegosz Bigos: Tak, Excel rządzi. Excel to najlepszy system ERP, jaki do tej pory wynaleziono. Jest tak elastyczny, można z nim zrobić wszystko. Z mojego doświadczenia 90% planistów planuje w Excelu. Nie w systemie ERP, nie w narzędziach zaawansowanych, tylko w Excelu. My umożliwiamy bezpieczną integracje, czyli przejęcie danych, które do tej pory planiści gromadzili w Excelu. Wysłanie tego poprzez nasze interfejsy do Optiflow, przeliczenie i powrót nawet do Excela, jeżeli jest takie życzenie. Dzięki tej architekturze i możliwości integracji różnych źródeł nie ograniczamy się tylko do danych z systemu ERP, bo czasami właśnie pewne zmienne, które decydują o harmonogramie produkcji, są zawarte w innych bazach lub źródłach danych.

Marek Mac: Czy można wykorzystać Optiflow do samodzielnego użytkowania, w oparciu o Excela, jeśli chcemy tylko harmonogram?

Grzegosz Bigos: Tak, to jest w pierwszej fazie wdrożenia Optiflow, kiedy dostosowujemy czy przygotowujemy system do pracy w organizacji, właśnie tak podchodzimy. Bez uruchamiania zaawansowanych interfejsów integracyjnych z systemem ERP zasilamy Optiflow z arkuszy kalkulacyjnych, aby pokazać, że te algorytmy potrafią wyliczyć wysokiej jakości harmonogram produkcyjny.

Dopiero kiedy mamy tą część zatwierdzoną, sprawdzoną, kiedy użytkownik końcowy akceptuje wyniki, przechodzimy do drugiej fazy, która polega na ścisłej integracji Optiflow z systemem ERP. Tutaj często w grę wchodzi kwestia security, automatyzacji interfejsów. Nie chcemy tego robić na początku, jeżeli nie mamy pewności, że silnik obliczeniowy generuje poprawny harmonogram. Być może planista, który planuje w Excelu, ma wiedzę ekspercką, która w żaden sposób nie jest zdigitalizowana, i dla niego jest to coś oczywistego. Silnik obliczeniowy musi dostać komplet danych i może się okazać, że to, co jest dostępne w formie cyfrowej w plikach danych, to nie jest wszystko. Właśnie po pierwszej fazie wychodzi, czy mamy jakąś wiedzę zaszytą w głowach naszych ekspertów do planowania, czy wszystko jest dostępne w formie cyfrowej, w plikach, bazach danych i możemy tego użyć do planowania. Poza eliminowaniem manualnej pracy planistów, która nie jest w żaden sposób kreatywna, trzeba poukładać klocki na harmonogramie, wykresie Gantta, dużą zaletą jest standaryzacja oraz to, że wiedza ekspercka jest skodyfikowana, zdigitalizowana. Jeżeli firma chce się rozwijać, nie musi zatrudniać kolejnych ekspertów planistów, wystarczy że zastosuje kolejne elementy Optiflow do nowych oddziałów, fabryk.

Marek Mac: Grzegorzu, ja bardzo Ci dziękuję za udział i że przyjechałeś do nas do studia, abyśmy mogli porozmawiać właśnie o Optiflow. Dzięki.

Grzegosz Bigos: Wielkie dzięki.

Kategorie
artykuly Dynamics 365/AX Polecane Produkty INLOGICA Wiedza biznesowa

JPK CIT – zmiany w przepisach podatkowych

Spis treści
JPK CIT - zmiany w przepisach podatkowych

Od 1 stycznia 2025 roku podatnicy objęci podatkiem dochodowym od osób prawnych CIT będą mieli obowiązek prowadzenia ksiąg rachunkowych w formie elektronicznej i wysyłania informacji w nich zwartych do urzędu skarbowego w postaci JPK CIT.

Co to jest JPK CIT?

JPK CIT to umowna łączna nazwa dla dwóch struktur jednolitych plików kontrolnych:

Aktualnie Ministerstwo Finansów konsultuje nowe struktury logiczne plików i przygotowuje zmianę projektu rozporządzenia wykonawczego w sprawie dodatkowych danych, które mają być dołączane do przekazywanych ksiąg.

Sprawdź, jak wyglądają nowe struktury JPK_KR_PD i JPK_ST:

https://www.gov.pl/web/kas/struktury-jpk-w-podatkach-dochodowych

Od kiedy JPK CIT

Od kiedy JPK CIT?

Nowe obowiązki sprawozdawcze będą realizowane według poniższego harmonogramu za lata podatkowe rozpoczynające się po:

Pierwsze firmy będą musiały złożyć JPK CIT (JPK_KR_PD i JPK_ST) razem z zeznaniem podatkowym za rok 2025 w terminie do 31 marca 2026.

 

Moduł JPK INLOGICA będzie aktualizowany po publikacji ostatecznej wersji nowych struktur JPK.

Szukasz rozwiązania do generowania jednolitych plików kontrolnych dla swojego systemu Microsoft Dynamics AX/365, świetnie trafiłeś!

https://inlogica.com/kontakt

Kategorie
artykuly Business Central Inne produkty Microsoft Polecane Produkty INLOGICA

Integracja Power Apps, Power Bi z Microsoft Dynamics Business Central

Spis treści
Integracja Power Apps, Power Bi z Microsoft Dynamics Business Central

Współczesne przedsiębiorstwa coraz częściej zdają sobie sprawę, jak kluczową rolę odgrywa integracja różnych technologii w procesach biznesowych. Jednym z doskonałych przykładów synergii jest połączenie Power Apps, Power BI z Microsoft Dynamics Business Central. W artykule tym przyjrzymy się bliżej temu zagadnieniu, zwracając uwagę na korzyści płynące z tej integracji oraz analizując, jak każda z tych technologii może współpracować z Microsoft Dynamics Business Central.

Power Apps, Power BI z Microsoft Dynamics Business Central

Korzyści płynące z integracji Power Apps, Power BI z Microsoft Dynamics Business Central

Integracja Power Apps z Microsoft Dynamics Business Central

Połącznie Power Apps z Microsoft Dynamics Business Central umożliwia tworzenie aplikacji dostosowanych do specyfiki przedsiębiorstwa. Dzięki temu, nawet bez rozwiniętej wiedzy programistycznej, można dostosować interfejs użytkownika do konkretnych procesów biznesowych, co zwiększa komfort pracy.

Integracja Power BI z Microsoft Dynamics Business Central

Zintegrowanie programów Power BI z Microsoft Dynamics Business Central pozwala na korzystanie z zaawansowanych funkcji analizy danych. Wizualizacja kluczowych wskaźników wydajności oraz trendów biznesowych umożliwia szybkie podejmowanie decyzji opartych na rzetelnej analizie danych zgromadzonych w systemie ERP.

Połączenie technologi Microsoft - jakie płyną korzyści

Połączenie wszystkich trzech technologii - jakie płyną korzyści

Podsumowanie

Integracja Power Apps, Power BI z Microsoft Dynamics Business Central stanowi potężne narzędzie wspierające nowoczesne przedsiębiorstwa w efektywnym zarządzaniu danymi i procesami biznesowymi. Korzyści płynące z tej synergii obejmują zwiększoną efektywność operacyjną, lepszą analizę danych, indywidualne dostosowanie rozwiązań oraz szybką adaptację do zmian. Inwestycja w tę integrację może przynieść realne korzyści, umacniając pozycję firmy na konkurencyjnym rynku.